W dniu dzisiejszym grupa uczniów z klasy ósmej i klas gimnazjalnych wraz z Panią Agnieszką Kraszewską wybrała się do przedszkola, aby przeprowadzić zajęcia z maluchami. Dzieci nauczyły się m.in.: podstaw pierwszej pomocy, opatrywania drobnych ran oraz poznały numery alarmowe. Gimnazjaliści natomiast zdali sobie sprawę, że praca z dziećmi nie jest wcale tak prosta, jak mogłaby się wydawać. :)

Z pamiętnika podróżnika.Wtorek, 21 maja. Środek nocy - pobudka. Szybka toaleta, lekkie śniadanko, biegiem na miejsce zbiórki. Autokar już jest, walizy do bagażnika, ostatnie buziaczki i przytulaski z rodzicami i...... Ahoj przygodo!!!! W drogę!!! Karkonosze - przykrywamy!!!! Jak na razie wszystko ok. Miejscówka w autokarze niezła, kierowcy sympatyczni, panie nauczycielki spokojne i uśmiechnięte - jeszcze. Zapowiada się udany wyjazd.

Wtorek, 21 maja. Środek nocy - pobudka. Szybka toaleta, lekkie śniadanko, biegiem na miejsce zbiórki. Autokar już jest, walizy do bagażnika, ostatnie buziaczki i przytulaski z rodzicami i...... Ahoj przygodo!!!! W drogę!!! Karkonosze - przybywamy!!!! Jak na razie wszystko ok. Miejscówka w autokarze niezła, kierowcy sympatyczni, panie nauczycielki raczej spokojne i uśmiechnięte - jeszcze. Zapowiada się udany wyjazd.Kilka godzin później, kilka kilometrów dalej: Jedna z pań robi się nieco nadaktywna. Czyżby tak bardzo lubiła przechadzać się po autokarze, a może ma jakieś problemy z krążeniem i musi rozprostować kości.

Nie przypuszczałem, że program wycieczki będzie aż tak napięty. Pierwszy dzień za nami A my już zwiedziliśmy: trzy stacje Orlen, Zamek Czocha, Zaporę Leśną, Zaporę Plichowicką, Wieżę Książęcą w Siedlęcinie i Biedrę w Jeleniej Górze. O zwiedzanych miejscach nie będę się rozpisywać - zainteresowani mogą sobie wyguglować. Muszę jednak napisać, że na naszych paniach największe wrażenie zrobiła studnia niewiernych żon na Zamku Czocha i legenda z tą studnią związana. Późnym popołudniem dotarliśmy do miejsca zakwaterowania, rozgościliśmy się po pokojach, wzmocniliśmy smaczną obiadokolacją i powoli szykujemy się do nocnego "wypoczynku".

środa 22 maja.Wszystkie plany nocnego "wypoczynku" spaliły na panewce. Jednak emocje wczorajszego zwiedzania zrobiły swoje i wszyscy zasnęli niczym niemowlęta. Teraz już wiem dlaczego Panie takie zadowolone i uśmiechnięte - spędziły spokojną noc w objęciach Morfeusza.Poranek przywitał nas mgłą i mżawką. My jednak, nie zważając na kaprysy pogody, niczym niestrudzeni pielgrzymi, atakujemy nasz pierwszy szczyt - Chojnik. Do uslyszenia na górze

Jupi!!! Chojnik zdobyty!!!! W strugach deszczu, lekkim błotku, zmęczeni i mokrzy dotarliśmy (co niektórzy niemal doczołgali się) na szczyt. Zapierające dech w piersiach widoki z zamkowej wieży sprawiły, że w jednej sekundzie zapomnieliśmy o trudach wspinaczki. Potem pojechaliśmy do huty szkła Julia wysuszyć przemoczone ubrania i przy okazji mogliśmy zobaczyć jak powstają kryształowe cudeńka. Kolejny punkt programu wodospady: Szklarka i Kamieńczyk. Niestety - odwołane, bo cały czas pada. To ja się pytam: Czy my jesteśmy z cukru? No ale cóż, zgodnie z powiedzeniem, że dzieci i ryby głosu nie mają, dostosowujemy się do zaleceń starszyzny.Teraz czas na relaks, zmianę garderoby, poprawianie makijażu. A potem lunch w KFC, seans filmowy oraz długo wyczekiwany przez starszyznę shopping w Galerii Sudeckiej w Jeleniej Górze.

Most Karola - check, Hradczany - check, Mala Strana - check, Klasztor Stachowski - check, Rynek Staromiejski - check, Loreta - check, i najważniejsze - Galeria Palladium i Mc Donald's- check. Żegnaj Prago, napewno jeszcze kiedyś się zobaczymy. Wracamy do Polski. Po drodze starszyzna zaplanowała drobny shopping w Penny Market, takiej czeskiej Biedrze, w Harrachovie. Chętnie kupiłbym mojemu tacie, za ostatnie korony, jakiś napój chmielowy, tylko nie wiem czy Panie mi pozwolą.

Sudecka Zagroda Edukacyjna jak dla mnie wymiata wszystkie dotychczasowe atrakcje. Trzęsienie ziemi, poławianie złota, zajęcia w laboratorium - będzie o czym opowiadać w domu. Potem spacer Szlakiem Wygasłych Wulkanów na Ostrzycę Proboszczowicką, zwaną Śląską Fudzijamą. I wisienka na torcie - nieziemskie widoki ze szczytu Fudzijamy.I wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że w drodze na Fudzijamę zdekonspirował się Klub Emerytek. Nie, nie przejęzyczyłem się, razem z nami na wycieczkę zabrał się Klub Emerytek. Bo jak inaczej nazwać paczkę dziewczyn, które już u podnóża niewysokiej górki zaczęły marudzić. A to za szybko, a to za ciepło, a tak wysoko do nie dadzą rady, a to pic, a to siusiu. I te przystanki ci kilka metrów, bo im słabo, bo zaraz pewnie zemdleją. Po prostu masakra. A tak na marginesie, to wielki szacun dla naszego Klubu Emerytek. I tak długo działały konspiracji.A teraz goł home. Po drodze liczymy jeszcze na jakieś małe co nieco, bo już nam burczy w brzuchach.

Przystanek w Leśnej Ostoi. Pomidorowa z makaronem, młode ziemniaczki, kotlet paryski (w mojej dzielni nazywany piersią z kurczaka), buraczki, surówka z młodej kapusty, pomidorek, plasterek pomarańczy ( jak ktoś woli plasterek pomarańcza), plasteruniek oliwki, sok jabłkowy, woda z cytryną i miętą - wszystko smaczne, ładnie podane. (Chyba zostanę profesjonalnym jadłospisoukładaczem). Z naszej grupy wyłaniają się kolejne kluby. Tym razem, ze względu na wiek klubowiczów, nazwę ich Klubem Kombatantów. Marudzą jeszcze bardziej niż nasze Emerytki. Makaron za długi, zlatuje z łyżki, nie ma magi do zupy ( czymkolwiek ta magia jest), ubrudzę sobie bluzeczkę, nie jadam drobiu, itp, itd. Ręce opadywują. Dobrze, że już wracamy, bo jeszcze jakieś inne kluby zaczną się dekonspirować, no chociażby Klub Geriatryków. Mam dla Was jeszcze niusa. Oprócz tych moich miernych wypocin będziecie mogli obejrzeć relacje video. Jeden z panów kierowców prowadził vloga, nic nie umknęło jego uwadze. Adres do tego vloga podam w następnej relacji.

Już za chwileczkę, już za momencik wpadniemy w ramiona stęsknionych za nami rodziców. Wyjazd zaliczam do kategorii super udanych. Noclegi niezłe, łóżka wygodne, woda w kranach mokra, posiłki smaczne. Atrakcje atrakcyjne. Towarzystwo doborowe - koledzy i koleżanki z SP 2 jesteście cool. Panie nauczycielki grzeczne, panowie kierowcy nie za szybcy, nie za wściekli, pan pilot przedsiębiorczy i zaradny (współczujemy panu z powodu tych łez przy dmuchaniu, niech się pan już nie martwi, będzie dobrze, niesmak kiedyś w końcu minie). Do zobaczenia być może za rok.

Pierwszy dzień wycieczki nad malowniczym jeziorem Przywidzkim za Nami. Po południu odbyły się zajęcia na kajakach i rowerach wodnych. Klasa VIII A przeszła prawdziwy chrzest na wodzie. W czasie pływania zaskoczył nas ulewny deszcz z burzą, który zamienił się w gradobicie. Na szczęście udało nam się ukryć pod mostem gdzie przeczekalismy nawałnicę. Przemoknięci do suchej nitki, ale szczęśliwi cało i zdrowo wróciliśmy na przystań. Pozdrawiamy Januszy z " dwójki

Przygoda nad jeziorem Przywidzkim - dzień drugi. Dzisiejszy dzień spędzamy bardzo aktywnie od samego rana. Chwilkę po śniadaniu ruszyliśmy w pobliskie lasy na zajęcia z Surviwalu. Poznaliśmy podstawowe zasady przetrwania i poruszania się w dziczy, zbudowaliśmy szałasy oraz uczyliśmy się rozpalać ognisko przy użyciu krzesiwa. Następnie rywalizowaliśmy w konkursach strzeleckich z łuku sportowego oraz z wiatrówki.. Po obiedzie przyszły zmagania na bardzo wymagającym torze Rekruta, połączonym ze strzelaniem z broni krótkiej i długiej typu ASG. Przed kolacją na poprawę apetytu opłynelismy całe jezioro kajakami.. A Po kolacji??? No trzeba spalić kalorie bo były pyszne racuchy, więc wzięliśmy udział w grze terenowej z GPS odpowiadając na pytania, rozwiązując zagadki i rebusy rozmieszczone i pochowane w całym Przywidzu. To był naprawdę aktywny dzień

Przywidz dzień trzeci. Dzisiejszy dzień przywitał nas piękną, słoneczną pogodą. Kolejny raz ruszyliśmy kajakami i rowerami wodnymi na urokliwe jezioro Przywidzkie.. Po powrocie szlifowaliśmy układ taneczny Polonez, bo bal tuż, tuż. Po obiedzie krótka przerwa, po której wskoczyliśmy na rowery tym razem te na dwóch kołach i ruszyliśmy na wycieczkę wokół jeziora.. Dzień zakończyliśmy ogniskiem z kiełbaskami i wieczornym tańcem, oczywiście Polonez. Jutro po śniadaniu z żalem opuścimy Przywidz. Na osłodę w drodze powrotnej odwiedzimy na chwilkę Gdańsk. Ale o tym już jutro

Przywidzka przygoda na Kaszubach dobiegła końca. Ostatni dzień naszej wycieczki spędziliśmy w Gdańsku. Pierwszym naszym punktem było Westerplatte, gdzie 1 września 1939 roku wojska niemieckie zaatakowały polską placówkę militarną rozpoczynając tym samym II wojnę światową. Po oddaniu czci bohatersko poległym żołnierzom przespacerowalismy sie po Starym Mieście rozkoszując się urokliwej zabudowie nad rzeką Motławą. Był czas na lody, pamiątki, Maka i KFC. Około godziny 15-30 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Płotów. Zmęczeni ale pełni wrażeń i uśmiechu będziemy miło wspominać aktywnie spędzony czas. Dziękujemy za wspólną przygodę naszym kolegom i koleżankom ze Szkoły Podstawowej nr 2.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć :)

Dzień Mamy to jeden z najpiękniejszych dni w roku.24 maja nasi najmłodsi uczniowie przygotowali dla swoich mam niespodziankę- Dzień Mamy na Sportowo. Głównym celem spotkania było połączenie uroczystości z promowaniem zdrowego stylu życia poprzez wspólne spędzenie czasu na zabawach i rozgrywkach sportowych, a także integracji dzieci, mam i nauczycieli. Uczniowie zaprezentowali część artystyczną , podczas której zaśpiewali i zatańczyli wspólnie z mamami z werwą, jak w sportowym stylu przystało. Wreszcie nadszedł czas na potyczki sportowe. Wszyscy chętnie uczestniczyli w konkurencjach m.in. kozłowanie piłki, skakanie na skakance, slalom, skakanie przez drabinkę koordynacyjną, wyścig z piłeczką na pałeczce czy skok w dal łączony. Po "zaciętej" rywalizacji nadszedł czas na wręczenie medali. Na koniec pociechy odśpiewały piosenkę CUKIER, CIASTO, CZEKOLADA MAMA BAJKĘ OPOWIADA, wręczyły upominki i obsypały mamy tysiącem całusów. Ale to nie był koniec niespodzianek. W kawiarence czekał na mamy słodki poczęstunek i aromatyczna kawa. Bardzo dziękujemy mamom za aktywny udział w spotkaniu i jeszcze raz dołączamy się do życzeń:

Czy to jesień, zima, wiosna czy lato

sport uprawiamy z mama i tatą!

Sport to zdrowie - każdy to powie.

A więc zdrowia, szczęścia i słodyczy

Każde dziecko MAMIE  życzy!!!

Dnia 24 maja 2019r. nadeszła pora na długo wyczekiwaną wycieczkę, w której wzięli udział uczniowie klas 4a, 4b i 5b wraz z wychowawczyniami. Udaliśmy się do pełnego atrakcji Rodzinnego Parku Rozrywki „Pomerania” w miejscowości Dygowo. Na miejscu powitali nas animatorzy, którzy zadbali o to, by nie przeoczyć żadnej z atrakcji. Olbrzymi plac zabaw, przejażdżki samochodzikami, karuzele, wahadło „extreme” dostarczyły nie lada wrażeń i emocji. Po kilku godzinach zabaw zjedliśmy pyszny obiad i udaliśmy się na warsztaty w wiosce Wikingów. Poznaliśmy tajniki wypalania glinianych naczyń, strzelania z łuku i tworzenia szmacianych lalek. Na koniec każdy z uczestników otrzymał dyplom przyjęcia do bractwa Wikingów. Nie omieszkaliśmy również zakupić pamiątek, by przywoływały one wspomnienia z naszego pobytu. Z pewnością powrócimy do tego miejsca, by jeszcze dodatkowo skorzystać ze strefy wodnej, która niestety tego dnia była nieczynna.

Podczas uroczystości obchodów Dnia Strażaka w Płotach uczennice klasy I a zostały nagrodzone za wykonanie prac plastycznych w konkursie „Codzienna praca strażaka”. I miejsca zajęła Zofia Liszniańska, II miejsce - Hanna Kacprzykowska, III miejsce – Julia Walczak. Gratulujemy :)

Jak zapowiadalismy wcześniej w środę 15 maja na Płotowskim stadionie odbyły się lekkoatletyczne zawody. Szkoły Podstawowe rywalizowały w Czwórboju Lekkoatletycznym. Nasza reprezentacja dziewcząt wywalczyła drużynowo II miejsce, a chłopcy III. Najlepsze wyniki w poszczególnych konkurencjach uzyskali. Rzut piłeczką palantową Oliwia Bsjkowska II miejsce, Kinga Wysocka III miejsce. W biegu na 1000 metrów II miejsce wywalczył Jakub Pabich uzyskując wynik 3 min 47 sekund. Skok w dal II miejsce Alicja Krupa. Uczniowie gimnazjum oraz klas VII i VIII szkół podstawowych rywalizowali w konkurencjach indywidualnych z Lekkoatletyki, które były zarazem eliminacjami zawodów wojewódzkich. A oto najlepsi z naszej szkoły w poszczególnych konkurencjach. Pchnięcie kulą dziewcząt I miejsce Sara Maryniak, II miejsce Ernestyna Rozwora, oraz III miejsce Sebastian Świderek w kategorii chłopców. Rzut oszczepem w kategorii chłopców wygrał Klaudiusz Tomczyk, a w kategorii dziewcząt II miejsce wywalczyła Sara Maryniak. Bieg na dystansie 100 metrów II miejsce Kacper Kuchar. W skoku w dal II miejsce zajął Oliwier Malinowski, który zwyciężył w biegu na dystansie 300 metrów. W biegu na 600 metrów II miejsce wybiegała Patrycja Bałasz, a na dystansie 1000 metrów w kategorii chłopców po bardzo wyrównanym i emocjonującym biegu Fabian Mazur zajął III miejsce. Zawody jak to w Lekkoatletyce kończyły się biegami sztafetowymi na dystansie 4 x 100 metrów, które wzbudzają najwięcej emocji. Ostatecznie nasze sztafety wywalczyły podium. Dziewczęta w składzie Patrycja Bałasz, Karolina Kosmala, Dominika Nowicka oraz Nikola Wronkowska wywalczyły II miejsce, natomiast chłopcy w składzie Oliwier Malinowski, Eryk Mazur, Fabian Mazur oraz Kacper Kuchar ukończyli rywalizację na III miejscu. Wszystkim naszym reprezentantom serdecznie dziękujemy za godne reprezentowanie naszej szkoły, zwycięzcą gratulujemy awansu na zawody wojewódzkie. Na koniec rozstrzygnięcie konkursu w którym pytaliśmy z jakich konkurencji składa się Czwórbój Lekkoatletyczny? Najszybciej odpowiadały Kasia Krupa, Patrycja Bałasz i Klaudia Gocałek. Dziewczętom gratulujemy zwycięstwa.